Koniec skoku?

Macie rację prawdopodobnie to skok.

Nie pochwaliłam się - Ala ma już 2 zęby;)  Pierwszego znalazłam 10 lutego , drugiego 15 lutego;)

Mała strasznie się frustruje, że nie może usiąść.
No ćwiczy i ćwiczy i napręża ten brzuszek. Wszystkiego się łapie i podciąga a jak się nie udaje to ryk. Na brzuszku dobrze nie opanowała zabaw a już siadać chce. No gdzie jej się tak śpieszy?

Zaczęłam ubierać jej niektóre rzeczy w rozmiarze 68:)

Jest odrobinę lepiej. W nocy dalej szaleńcze kopanie i wiercenie a pierś w pyszczku załatwia sprawę. Tak oto w nocy je kilka a nawet kilkanaście razy bardziej jest to ciumkanie ale ważne, że uspokaja. W dzień mniej marudzi ale wieczorem muszę ją nosić i już - taką ma potrzebę.
Nie wiem co się stało ale od kilku dni strasznie ryczy przy kąpieli, nic nie zmienialiśmy, wszystko jest tak samo a płacz jakbyśmy jej krzywdę zrobili. Odpuściliśmy wczoraj kąpiel może to coś da.

Naciski na rozszerzanie diety są coraz większe. Na szczęście do końca marca mam spokój bo wszystkim opowiadam, że dopóki nie odwiedzimy wszystkich zaplanowanych lekarzy to nic nie podaje. Potem coś wymyśle. Tłumaczenia o zaleceniach WHO nic nie dają;)

Weszłam dziś na wagę a tam -20kg od porodu (wow). Czyli 5kg mniej niż sprzed ciąży. Dieta bez wszystkiego nieźle odchudza. Chociaż myślę, że najbardziej wykluczenie przetworzonego świństwa dało takie efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mammamisia , Blogger