Dylemat karierowy.

Wkręciłam się w bobomiganie.
Mimo, że jest to przeznaczone dla dzieciaków 6m+ to coś tam próbuje jej pokazywać;)
Mam wielką nadzieję, że uda nam się dogadać.

Od wtorku Mała zaczęła wydawać z siebie taką paletę dźwięków, że aż nie możemy uwierzyć, że to ona. Czyli na 100% to był skok.

Nocki dalej marnie - ciągle się kręci, popłakuj, kopie nożkami. Może to gazy?

Nie mogę już nic jeść i pić przy niej bo od razu wyciąga rączki żeby jej coś dać.
Kochanie spokojnie jeszcze min. 1,5 msc;)

Remont naszego domu ruszył pełną parą, może uda się w tym roku zorganizować Wigilię na swoim?

Myślę coraz częściej o pracy, Mała jest już zapisana do żłobka ale czy się dostanie?
Mąż niechętnie chce żebym wracała akurat tam (pracowaliśmy razem), bo jednak może być ciężko no i kiedyś trzeba od siebie odpocząć. Pogadam z szefem może uda się nie pracować w jednym pokoju.
Ehh... chętnie bym się przebranżowiła. Tylko co ja mam robić? Może instruktor pole dance?

Koniec skoku?

Macie rację prawdopodobnie to skok.

Nie pochwaliłam się - Ala ma już 2 zęby;)  Pierwszego znalazłam 10 lutego , drugiego 15 lutego;)

Mała strasznie się frustruje, że nie może usiąść.
No ćwiczy i ćwiczy i napręża ten brzuszek. Wszystkiego się łapie i podciąga a jak się nie udaje to ryk. Na brzuszku dobrze nie opanowała zabaw a już siadać chce. No gdzie jej się tak śpieszy?

Zaczęłam ubierać jej niektóre rzeczy w rozmiarze 68:)

Jest odrobinę lepiej. W nocy dalej szaleńcze kopanie i wiercenie a pierś w pyszczku załatwia sprawę. Tak oto w nocy je kilka a nawet kilkanaście razy bardziej jest to ciumkanie ale ważne, że uspokaja. W dzień mniej marudzi ale wieczorem muszę ją nosić i już - taką ma potrzebę.
Nie wiem co się stało ale od kilku dni strasznie ryczy przy kąpieli, nic nie zmienialiśmy, wszystko jest tak samo a płacz jakbyśmy jej krzywdę zrobili. Odpuściliśmy wczoraj kąpiel może to coś da.

Naciski na rozszerzanie diety są coraz większe. Na szczęście do końca marca mam spokój bo wszystkim opowiadam, że dopóki nie odwiedzimy wszystkich zaplanowanych lekarzy to nic nie podaje. Potem coś wymyśle. Tłumaczenia o zaleceniach WHO nic nie dają;)

Weszłam dziś na wagę a tam -20kg od porodu (wow). Czyli 5kg mniej niż sprzed ciąży. Dieta bez wszystkiego nieźle odchudza. Chociaż myślę, że najbardziej wykluczenie przetworzonego świństwa dało takie efekty.

Czy to wymuszanie?

Zęby wykluczyłam nic się w buźce nie dzieje.

Jak to jest czy taki 4-ro miesięczniak może już wymuszać?
Od kilku dni zasypia tylko na moich rękach, kołyska parzy.

W nocy śpi na mnie bo inaczej płacz i kręcenie się.
W ciągu dnia też nie za bardzo lubi bawić się sama, mata jest dobra na kilka chwil a potem "mamo na rączki".
Zaczynam się zastanawiać czy może nie jest chora? W pon. skonsultuje z pediatrą.

Byłam wczoraj na pole dance, nie było mnie 2h, wracając mąż napisał mi smsa że Ala od 25 min drze się i boi się, że jej coś będzie. Ehhh... i pewnie było to moje ostatnie wyjście:(

Co do męża - szybciej nam do rozstania niż pogodzenia...

Co się dzieje z Alą?

Nie wiem o co tej mojej córci chodzi...
Już 2 noc nieprzespana.
Budzi się po 23:00 i kręci się, wierci, popłakuje a to wszystko z zamkniętymi oczami.
Widzę, że chce spać ale nie może.
Dopiero jak mocno przytulę do siebie do przysypia ale tylko położę obok siebie znowu się zaczyna.

Jestem wyprana i na dodatek kłótnia z mężem. Wkurza mnie, że nie pomaga posprzątać w domu i jego tekst "a co Ty cały dzień robisz w domu". Miarka się przebrała, nie będę nic sprzątać, gotować a o uprasowaniu koszul może pomarzyć. Skoro ja się w domu obijam.

Na dodatek chce jechać na 2 dni w delegację w przyszłym tygodniu.
Jak pojedzie wyprowadzam się z domu...

...

Dziękuje Kochane za słowa otuchy.

Ja się mm bardzo boję, bo tak naprawdę nie ma pewności, że po nim Ali się poprawi a żal pozostanie.
Wiem, że ułatwiło by nam to życie, bo i teściowie wzięliby Małą i moi rodzice.

Dziwnie te ciałko wygląda. Do pampersa skórka obsypana a pod czyściutko i na skórze widoczna jest linia od której zaczynał się pampers. Piorę wszystko w orzechach.
Krochmal niestety nic nie pomagał:(

Za 2 tygodnie dermatolog, za 3 alergolog. Daję sobie czas do końca marca, po zasięgnięciu opinii tych 2 lekarzy podejmę decyzję.
Na obecną chwilę potrzebuję karmić, ciężko by mi było z tego zrezygnować.

Załamanie...

Dzisiaj pierwszy raz pomyślałam żeby przejść na mm.
Dieta mnie dobija - nie jem prawie nic "normalnego".
Bezglutenowe kleiki dla dzieci to moja codzienność. Boje się zjeść czegokolwiek innego żeby jej nie wysypało.

Po 2 drzemce tak strasznie krzyczała,drapała się po czole i płakała, że w żaden sposób nie potrafiłam jej uspokoić:( Dopiero jak mocno przytuliłam do siebie i ululałam to zasnęła, jednak musiała być na moich rękach inaczej się budziła.

Już sama nie wiem czy to skok czy choroba (dalej brzydko kaszle) czy alergia ale po dziś jestem wyprana, znów łapie mnie przeziębienie i czuję się złą matką (bo Ala najbardziej na tym cierpi ).

Brak mi cierpliwości...

Musi coś pomóc!

Konieczność mocnego uszczuplenia diety (bez glutenu, bez mleka, bez jajek, bez ryb, bez słodyczy a od poniedziałku bez cukru)spowodowała, że weszłam na inny poziom przygotowywania sobie posiłków.
Jeszcze dokładniej czytam etykiety, dbam oto aby produkty nie zawierały konserwantów i polepszaczy, które mogłyby uczulić.

I tak oto teraz w moim piekarniku piecze się królik;)

aaa... no i opijam się czystkiem.
Alicję postanowiłam pielęgnować w sposób naturalny ( kąpię w mydle Aleppo a smaruję masłem shea + przemywam swoim mlekiem).

No musi coś pomóc.

Powrót

Dawno mnie tu nie było ale zamierzam wszystko odświeżyć;)

Złapał nas straszny wirus Mała ma lejący katar i kaszel:( ale z dnia na dzień jest coraz lepiej, chociaż groził nam szpital:/

Jestem po wizycie u pediatry alergologa (prywatnie).
Moja córeczka od kilku tygodni miała suche plamki na całym ciele.
ja jestem od 5 tygodni na diecie bezmlecznej i zmiany jakby się delikatnie poprawiały. Mała robi kupy co 5-7 dni a karmię ją tylko piersią.
Pani doktor ok.60 lat, stwierdziła, że Mała ma zaparcia i powinna wypróżniać się min. 1 dziennie. Powinnam dawać jej już warzywa żeby wyregulować jelita.
Najchętniej przepisałaby mi nutramigen a jak mam ochotę karmić to mam prawie nic nie jeść :/ a i tak pewnie wrócę po mm.
Przepisała tonę jakichś maści, kropli (min.laticort, ketotifen).
Jestem załamana:(

Będę walczyć o dobą skórke Młodej naturalnymi metodami!!!

15 wspólny tydzień

Dzisiaj mija 15 tydzień wspólnego życia:)

Co sobotę wspominam jaka była malutka, bezbronna i patrze jak słodko śpi:)
Potrafi tyle nowych rzeczy:)

Mata stała się już ciekawą zabawką, potrafi dosięgnąć przywieszek:)
Uwielbiam z nią rozmawiać:) te poważne babskie tematy;)
Cudownie móc obserwować jak się rozwija.

Dalej meczy ją katar , zaczynam się zastanawiać czy to nie alergiczny...


ehhh...


nie wiem co mnie wczoraj pokusiło...
Zjadłam trochę nabiału i kakao...
Małą wysypało jak nie wiem...

Boże daj mi siłę żeby trzymać tą dietę:(
Tyle dobrego, że jestem już -4kg i osiągnęłam wagę sprzed ciąży.
Choroba i nas dopadała:(

Choroba i nas dopadała:(

Dawno mnie tu nie było ale mamy w domu szpital :/
Mała od wtorku katar :/ nienawidzę jej odciągać tych glutów.
Ja w czwartek w nocy miałam 39 stopni gorączki. Do tego gile do pasa i kaszel, którego Ala się boi.
Mąż musiał w piątek wziąć urlop na żądanie bo nie potrafiłam się dzieckiem zająć. Dokulałam się do przychodni i jestem na antybiotyku :/ fuck!
Przy okazji zapisałam Alę żeby pediatra ją osłuchał na wszelki wypadek - jest ok (przytyła w 1,5 tygodnia 230g)

No i mamy podejrzenie AZS :( Od 1,5 tygodnia nie jem nabiału, jajek, staram się też wykluczyć gluten (spadło mi 3kg). Małej nic się nie poprawia. Dostaliśmy skierowanie do dermatologa. Ehhh...
W środę ma mieć szczepienie. Szczepić czy nie?


Z przyjemniejszych spraw odbyłam konsultację z prawdziwym doradcą chustonoszenia:)
Jestem bardzo zadowolona i zaczynam się wkręcać w chusty:)




Dodatkowo postanowiłam znów wziąć udział w testowaniu produktów firmy Canpol babies.
Wszystkich zainteresowanych tą akcją zapraszam na stronę Blogosfery.


4/53

4/53

Alicja w 4 tygodniu tego roku:)



12 wspólny tydzień

* w sobotę rano Alusia zaczęła naprawę gurzyć i to jak:) Historii nie ma końca;) Uwielbiam z nią rozmawiać <3
* ciamkanie rączek ciąg dalszy:) 
* Aliśka zaczyna już ładnie leżeć na brzuszku i podnosić główkę, jednak dalej ją to denerwuje
* W tym tygodniu zrobiłam tylko 20km wózkiem (ale byłam na spacerze z małą tylko 4 dni)
* poza tym rośnie jak na drożdżach:) ale dalej nosi ubranka 56:p chociaż powoli wprowadzam 62;)
* Uwielbiam tulić to mięciutki, pachnące ciałko:) Zakochana jestem bez pamięci:)
* Niestety Malutka ma dalej plamki na buźce i rączkach ale narazie nie ma tego więcej więc nawilżam ciałko i wykluczyłam nabiał i wszelkie alergeny.


Byliśmy wczoraj u cioci mojego męża. Mała była tak cudowna, że pękałam z dumy. Śmiała się do wszystkich, rozmawiała z ciocią i nawet nie zapłakała jak była noszona przez obce osoby;)
Serce rośnie :)

Nie wiedziałam, że zrobię taką furorę informacją, że dalej karmię piersią. Ciotka nie mogła uwierzyć (jej wnuczka była karmiona mm)i stwierdziła, że mam jej nic nie podawać, bo jak tak rośnie na piersi to jej niczego więcej nie trzeba;) I zamierzam dalej karmić:)


Dzisiaj w nocy przeżyłam najgorszą sytuację jaka może przydarzyć się matce.
Ok. 4:30 Mała obudziła mnie wymiotami:( nie potrafiła złapać powietrza. Nie patrząc na nic wzięłam ją i zaczęłam klepać po plecak żeby mogła zaczerpnąć powietrza. Udało się. Cała zalałam się łzami i zaczęłam tulić moją Kruszynkę, położyłam na przewijaku i co widzę, coś stało się z szyjką mojej Ali, była przekrzywiona a lewo a z prawej strony wystawała jakaś kostka. Rycząc jak głupia kazałam mężowi wziąć ją na ręce, ja sama byłam tak roztrzęsiona, że nie dałabym rady jej trzymać. U męża jeszcze raz zwymiotowała (mleko + woda) i po odłożeniu na przewijak szyja wróciła na miejsce a Mała obdarzyła nas cudownym uśmiechem. Odetchnęliśmy z ulgą i przytulaliśmy się później we 3.

Nie spałam do rana, tuląc ją i pilnując jej oddechu.
Nie wiem czym to było spowodowane, dzisiaj od rana jest radosna, pogodna, gada, śmieje się, krzyczy na nas:)
Mam poczucie, że to moja wina, że coś zrobiłam nie tak:( Ciągle analizuje:( Boże nie pozwól mi znów tego doświadczyć;(

Skaza białkowa?

Prawdopodobnie dopadła nas skaza białkowa:(

Obwiniam nabiał, bo cały poprzedni tydzień wcinałam serki wiejskie, piłam kefiry i maślanki, i mamy taki oto efekt. Małą wysypało czerwonymi, szorstkimi plackami na buzi, rączkach oraz nóżkach:/
Tak mi jej szkoda, chociaż Młodej to jakoś nie przeszkadza.

Jutro wizyta u lekarza, ciekawe co wymyśli.
Squat Challenge - czyli mama wraca do formy

Squat Challenge - czyli mama wraca do formy






Wczoraj zaczęłam 30 dniowe wyzwanie:) + 0 słodyczy.
Czas się za siebie wziąć żeby na wiosnę pokazać się światu w nowej sylwetce:)

Będę zdawała na bieżąco relacje z moich  postępów :)

Waga: 64 kg







3/53

3/53

Alicja w 3 tygodniu tego roku:)




11 wspólny tydzień

11 wspólny tydzień

To był bardzo udany tydzień;)


  • Od poniedziałku do piątku zrobiłyśmy z Alutka ponad 26 km ;p
  • Udało nam się wpaść w super rytm dnia i teraz  wiem kiedy Mała jest głodna albo śpiąca:)
  • Pchanie paluszków do buźki ciąg dalszy (ależ one są smaczne!) :D
  • Razem z Alą przeprowadzamy coraz poważniejsze rozmowy:) Uwielbiam te poranne gruchanie:)
  • Rozklejam się gdy dostaje od niej taki serdeczny uśmiech:) Wiem wtedy, że jestem dla niej kimś ważnym:)
  • Następny postęp, Alicja zasypia sama w swojej kołysce;) Jestem z niej taka dumna, nie musimy jej bujać wystarczy włożyć ją do kołyski i przy buźce ułożyć miękki kocyk i odpływa;)
  • Coraz bardziej  rozumny z niej człowieczek - KOCHAM!!!


    2/53

    2/53


     Alicja w 2 tygodniu tego roku






    10 wspólny tydzień


    Jak ten czas leci:)
    Jeśli chodzi o macierzyństwo jest coraz lepiej:) zaczynam wszystko ogarniać:)

    *Ala rośnie jak na drożdżach, ma już ponad 5kg:)
    * karmię tyko piersią:) udało się! :)
    * udało nam się wypracować wspólnie jakiś plan dnia:) (w nocy karmię na żądanie)
    * Mała robi się coraz bardziej kochana ;) coraz bardziej kontaktuje i ogarnia wszystko dookoła
    * Alicją odkryła swoje rączki:) ciamka je ciągle;p

    Wydałam majątek w smyku ;p nie mogłam się opanować ;p
    Muszę zacząć ćwiczyć, w domu nie da rady (uroki kawalerki), może uda się wyrwać na jakiś fitness.
    Byliśmy dzisiaj u znajomych, którzy spodziewają się dzidziusia, dodatkowo przyjechali drudzy znajomi z 5 miesięcznym szkrabem:) Ala co spojrzała na koleżankę to ryk:p

    Ehhh... Po tym spotkaniu tyle myśli kotłuje mi się w głowie, że aż nie mogę zasnąć.

    Dobija mnie mieszkanie w kawalerce , nie ma nawet gdzie uciec:( już nie mówiąc o braku miejsca. Czuje że brak mi tu powietrza a najszybciej przeprowadzimy się w 2016r. Nie wiem jak ja to ogarnę:/
    Rozstępy  - moja walka

    Rozstępy - moja walka

    Niestety i mnie to spotkało - ROZSTĘPY.

    Mimo systematycznego smarowania różnymi kremami, olejkami, masowania szorstką rękawicą, stosowania kawowych peelingów to szkaradztwo złapało i mnie. Niestety naznaczone zostały uda i piersi.

    Na udach pierwsze rozstępy zauważyłam pod koniec ciąży, niestety piersi oberwały po nawale pokarmu, który miałam w 3 dniu po porodzie (momentalnie zwiększyły się o 2 rozmiary).

    Póki co z rozstępami na piersiach nie walczę ostrzejszymi kremami bo karmię piersią a nie przeszkadzają mi ona aż tak bardzo, tak tym na udach wytoczyłam wojnę i to najcięższym a nawet można rzec "najostrzejszym" sprzętem.

    Jeszcze przed porodem kupiłam masło poporodowe z Ziaji. Póki co brzuch jest nietknięty, poprawiła się lekko elastyczność skóry, udało mi się uniknąć wiszących fałdek; jednak na rozstępy na udach niewiele pomógł.

    Przekopując internet w poszukiwaniu cudownego sposobu na okropne czerwone paski na udach znalazłam artykuł o derma rollerach i ich cudownym wpływie na rozstępy i nie tylko.
    Zachęcona pozytywnymi opiniami i niesamowitymi zdjęciami "przed i po" postanowiłam zakupić takowe urządzenie.

    Czym jest owy derma roller?
    To urządzenie wykorzystywane w terapii mikronakłuwania. Ma on cylindryczną głowicę z mikroigłami ułożonymi w rzędach, które nakłuwają wierzchnią warstwę skóry bez jej uszkodzenia.

    Jak działa?
    Poprzez masowanie i jednoczesne nakłuwanie skóry dermaroller pobudza wytwarzanie kolagenu i elastyny, co odmładza skórę poprawia nawilżenie i stymuluje naturalne procesy leczenia skóry. Mikrouszkodzenia w skórze dodatkowo pozwalają na lepszą penetrację preparatów odżywczych do skóry właściwej. Rollowanie powoduje powstawanie na skórze mikrokanalików , dzięki którym kremy i inne kosmetyki łatwiej się wchłaniają i ich działanie jest o wiele bardziej efektywne. Nakładany preparat wchodzi głęboko w głąb w skórę.

    Rezultaty stosowania:

    • Modeluje twarz i sylwetkę
    • Redukuje cellulit i wszelkie nierówności (zgrubienia) podskórne
    • Pomaga odbudować prawidłowe napięcie skóry
    • Wygładza zmarszczki głębokie a drobne calkowicie niweluje
    • Podnosi skórę wokół powiek, w kącikach ust i na policzkach co daje zdecydowanie młodszy wygląd
    • Wizualnie redukuje blizny i rozstępy
    • Redukuje przebarwienia skóry i rozszerzone naczynka
    • Wspomaga leczenie trądzik
    • Przeciwdziała wypadaniu włosów
    Do wyboru mamy różnego rodzaju długości igieł, w zależności od partii ciała na jaką mamy zamiar działać. Poniżej ściąga:


    Ja wybrałam derma roller z igłami długości 0,5 mm i będę je stosowała na uda i pośladki( może uda mi się zmniejszyć również cellulit).
    Narazie dopiero moja walka się zaczęła, po miesiącu wrzucę tutaj efekty mojej kuracji.

    Sposoby na zwiększenie laktacji

    Sposoby na zwiększenie laktacji

    Jak już wcześniej wspominałam  na blogu ( tu i tu) miałam ogromne problemy z laktacją i mało brakowało zrezygnowałabym z karmienia piersią. Jednak czytając wiele różnych poradników, forum i stosując kilka sposobów udało mi się rozhulać laktację i teraz karmię moją córeczkę bez żadnych problemów.


    1. Herbatki laktacyjne

    Przez ostatnie 2 miesiące wypijałam hektolitry herbatek laktacyjnych.
    Zaczęłam od Herbapolu "Herbatka fix dla kobity karmiącej" - mogę ją z czystym sumieniem polecić u mnie dobrze działała, następnie dostałam od koleżanki własnoręcznie zrobioną herbatkę (zmielony anyż, koper, kminek) - efekt taki sam jak po Herbapolu.
    Piłam maksymalnie 2 szklanki dziennie takich herbatek.

    2. Femaltiker 

    Suplement diety zawierający ekstrakt słodu jęczmiennego i melisy. Najsmaczniejszy pity razem z mlekiem:)  Pije się maksymalnie 2 saszetki w ciągu dnia w trakcie posiłku (jednak wtedy ograniczałam picie herbatek laktacyjnych).
    Na mnie podziałałam bardzo dobrze, jednak cena za saszetki trochę odstrasza, niemniej na pewno jeszcze się na niego skuszę  gdy dopadnie mnie kryzys laktacyjny.


    3. Laktator (system 7-5-3)

    Starałam się każdego wieczora, lub przynajmniej kilka dni w tygodniu odciągać mleko stosując system (7-5-3) po karmieniu córeczki. Metoda polega aby najpierw odciągać przez 7 minut mleko z lewej piersi, następnie 7 minut z prawej, potem 5 min z lewej, 5 min. z prawej i po 3 min. z każdej piersi.
    Wysyłamy wtedy do naszego organizmu informację o konieczności produkowania większej ilości mleka dla naszego bobasa. Sprawdza się gdy chcemy odciągać mleko i zamrażać np. przed powrotem do pracy.

     

    4. Boiron Ricinus Communis 5ch
    Mój numer 1. Odkryty dopiero niedawno ale stosowany do dziś.
    Czym jest? To homeopatyczny produkt leczniczy na pobudzanie laktacji (dokładnie jest to rącznik pospolity). Dawkowanie: 4 kulki wysypane do koreczka ,pod język, rano i wieczorem.
    Cena ok. 12 zł za opakowanie. Mi takie starcza na bardzo długo.
    UWAGA!  Ricinus Communis 5CH pobudza laktację , natomiast 30CH hamuje - koniecznie trzeba zażywać odpowiedni rodzaj!

    5. Rozszerzenie diety

    Uważam, że to również przyczyniło się do poprawy mojej laktacji.
    Przestałam jeść tylko marchew i gotowanego kurczaka ale nawet wcianm sushi!!! Mleko tworzy się z krwi a nie treści jelitowej!
    Mina ciotek podczas jedzenia kapusty na Wigilii bezcenna:D

    6. Woda

    Pić, pić i jeszcze raz pić! Minimum to 2 litry niskozmineralizowanej wody. Zakupiłam w TK MAXX świetny bidon z rurką i zawsze mam go pod ręką. Dla wyobrażenia: jeśli karmicie tylko piersią to pomyślcie sobie, że wszystko co jest w pieluchach, dzieciaki wyssały z Was, więc trzeba pić wodę aby się nie odwodnić!!!!


    A co Wy stosujecie na zwiększenie laktacji?
    1/53

    1/53

    Moja Alicja w 1 tygodniu tego roku:)








    9 wspólny tydzień

    9 wspólny tydzień

    Przedwczoraj mój Skarbek skończył 2 miesiące a dziś stuknęło nam 9 tygodni<3

    Jak ten czas szybko leci:)
    Dzisiaj od rana raczy nas uśmiechami i poważnymi rozmowami:)

    Uwielbia mężczyzn (obdarza takimi uśmiechami tatę, dziadków i wujków, że aż jestem zazdrosna:)
    Kinkiety i wszelkie lampy też są świetnymi towarzyszami rozmów.
    Jednak ostatnio furorę robi obraz wiszący w salonie:D do niego zaciesza jak nie wiem:D

    Mała dalej sypia z nami, chociaż robi się ciasno:/ ale mam za miękkie serce, żeby ją przenosić ciągle do kołyski (mój mąż z tym walczy) a i tak śpi max. 15 min i płacz:/ jedyny + to to, że nie muszę do niej wstawać co karmienie, tylko szybko,
    nawet będąc w pół śnie mogę ja nakarmić.

    Idealnie sprawdza się ciasne wiązanie, Ala nie uderza się rączkami i nie wybudza, ale jak ona śpi:p non stop kręci tą swoją główką:p Już ma z tyłu wytarty placek:D:D

    Moja Alutka w 9 tygodniu życia;)



    Dodatkowo chce Was poinformować, że biorę udział w akcji testowania produktów firmy 
    Canpol babies zainteresowane mamy zapraszam na stronkę blogosfery (KLIK)
    Copyright © 2014 Mammamisia , Blogger