40w 5d

Cisza i spokój.
Alutka jak siedziała w brzuszku tak siedzi, a to się przeciągnie a to kopnie mamę w żebra a to czkawka 3x dziennie. Cudowne życie;)

Chyba chce zrobić prezent mojej mamie i urodzić się w jej urodziny (02.11) :)

Zaraz znów umyję podłogę na kolanach a potem może spróbuje chodzenia po schodach(?)
Tak bardzo chciałabym już ją tulić.

40w 4d

Byłam wczoraj na wizycie u mojej gin.
Jakoś potrafi mnie zawsze pozytywnie nastawić do porodu i wszystkiego z nim związanego:)

Znowu mnie pogmerała, pomasowała szyjkę (co w porównaniu do badania w szpitalu była przyjemnością). Powiedziała, że szyjka super się rozwiera i mamy rozwarcie na 2,5 palca^^ Niby wszystko wisi na włosku i nawet dzisiaj w nocy może się rozhulać.
Mamy się z mężem sprężyć i <3 żeby zdążyć przed 01.11:p

Jeśli jednak Alicja się zaprze i nie będzie chciała wyjść to 02.11 na oddział.
Wypytałam ją o dyżury lekarzy do soboty rano i podobno wszyscy lekarze są super także mamy jeszcze trochę czasu;)

aaaaaa.....powiedziałam teściowej, że nie wiem czy będę chciała żeby mnie ktoś odwiedzał na porodówce a przynajmniej nie ledwo co po urodzeniu dziecka - przyjęła do wiadomości - także jestem spokojna;)



Dodatkowo, ze względu, że jestem już na finiszu postanowiłam, że zapiszę się do programu testowania produktów Canpol babies, chętne do testowania mamy zapraszam pod ten link TUTAJ

40w 3d

Dalej w dwupaku:(:(
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy:*

Byłam wczoraj na KTG w szpitalu w którym chciałam rodzić - wszystko w porządku rozwarcie jak poprzednio.
Badał mnie lekarz mężczyzna - zrobił to tak niedelikatnie, że prawie płakałam na fotelu a on do mnie, że jak będę z nim walczyć to mnie nie zbada.
W sumie to nie wiedział po co przyszłam bo powinnam pójść do swojej poradni a nie do szpitala.

Na następne KTG mam się zgłosić do swojego lekarza a jeśli nic się nie rozkręci to w niedziele z torbami na oddział.

Po tej wizycie sama nie wiem czy chce tam rodzić:/ Położna, która obsługiwała KTG świetna, żartowała głaskała mi brzuszek ale lekarz okropny.

Dodatkowo okazało się, że straszna tam masówka od rana do 14:00 było już 6 porodów + kilka w nocy. Personelowi pot leci po dupie, ale z drugiej strony to znieczulenie jest na zawołanie:(
Nie potrafię się zdecydować:(:(:(

Miałam dzisiaj dziwny sen: urodziłam już Małą, miała cudowne długie czarne włoski, była ubrana już w ciuszki ale lekarze powiedzieli mi, że muszą ją spowrotem włożyć do brzucha bo jeszcze nie czas żeby się urodziła. Chciałam pokazać dziecko mojej mamie ale ona też powiedziała, że nie chce jej zobaczyć i poczeka aż przyjdzie czas. Może faktycznie Mała potrzebuje jeszcze trochę czasu.

40w 0d

I co? i nic?
Chodzę od rana przybita.

Ciągłe telefony czy aby może już rodzę albo urodziłam :/
i kto jak kto ale własna matka mnie dobija takimi pytaniami :/ No chyba byśmy dali znać jakby coś... Przy następnej ciąży nikomu nie powiem kiedy wypada termin porodu bo ludzi dopada jakiś obłęd a jak wiadomo tylko kilka% kobiet rodzi dokładnie w terminie.

Jeśli młoda się rusza to nie muszę jechać na KTG - no rusza się i to bardzo się rusza.
A potem kiedy? wtorek? środa?
Czuje się taka bezradna i zagubiona w tym wszystkim:(

39 w 1d

Niestety dalej nic.
Od 2 tygodni regularnie zażywam wiesiołka + herbatka z liści malin.
A Ala jak buszowała tak buszuje;)



Za to mnie dopadły wątpliwości:( Czy dam radę? Jaką będę matką? Czy poradzę sobie z ogromem obowiązków? Obawiam się swojej teściowej, która na pewno będzie chciała wprowadzić swoje metody wychowawcze. Ostatnio opowiadała jak to w szpitalu przed wypisem szwagierki ubierała dziecko no i oczywiście niosła nosidełko do auta. Nie mówiąc już, że ledwo szwagierka zdążyła urodzić to już w szpitalu byli oglądać dziecko.

Nawet już kilka razy proponowała, że przyjedzie z teściem po nas ze szpitala. Kurcze nie po to kupowaliśmy auto żeby po nas przyjeżdżali.
Dodatkowo boję się, że jak wrócę to teściowie już będą na nas czekać i zaraz rozstawiać po kątach a ja tego nie chce. Musze pogadać z mężem o tym jak to ma wyglądać, ale wiem, że z nią nie będzie tak łatwo wszystko przewalczyć... Chyba to mnie najbardziej stresuje i mam ciągle przed oczami jakieś straszne wizje.

Na dodatek doszedł jakiś okropny strach przed porodem.
Nie wiem co się dzieje, może zalewa mnie jakaś fala hormonów.

Bleee.... ale smucę;/

38w 3d



Do planowanego porodu pozostało 11 dni!!!

Na weselu spoko, niestety nie można było szaleć jak za dawnych czasów także stałam się kamerzysto-fotografem. No nic na następnym weselu sobie wszystko odbije. W domu byliśmy koło 3, więc myślę, że i tak nieźle. Małą nie ruszała za bardzo muzyka na sali;p Jedyne co ją przestraszyło to pękający balon;)

Póki co nic nie zapowiada zbliżającego się porodu (nie mam żadnych skurczy przepowiadających- ogólnie żadnych skurczy nie miałam) z jednej strony to dobrze bo mam do zamknięcia jeszcze kilka spraw a z drugiej strony jestem już tak zmęczona swoim stanem i czuje się strasznie ociężała. Alu możesz wychodzić w niedziele;)

Zaczęłam brać wiesiołek + piję herbatę z malin.

Na domiar złego przeziębiłam się i od piątku jadę na herbatce z cytryną i miodem + syrop z cebuli, ale jakoś marne efekty. Podczas kichania mam wrażenie, że brzuch mi pęknie.
Młodą to nie rusza;) zastanawia mnie tylko kiedy ona śpi, bo to co wyrabia w brzuchu cały dzień i większość nocy mnie przeraża;p

Dzisiaj finalizujemy w końcu zakup nowego-starego autka;) W końcu będziemy mieli coś większego no i z Małą będzie się wygodniej jeździć:)

Październikowe mamusie rozpakowują się w tempie ekspresowym.
Ciekawe jak to będzie u nas.

37w 5d

Do planowanego porodu pozostało 16!!! dni OMG!!

W środę byliśmy chyba na ostatniej już wizycie. Ala dalej główką ustawiona, także na cc się nie zapowiada. Waży ok. 2800g - mamy dobić do 3 kg.
Mam lekkie rozwarcie, dodatkowo na fotelu ginka coś mi tam gmyrała, ciągnęła(?) przy szyjce i powiedziała, że teraz będzie łatwiej (było to mega nieprzyjemne ale mam nadzieje, że skuteczne).
Zapytałam się czy uważa, że doczekam do terminu, no i podobno wszystko jest na włosku i mogę w każdej chwili zacząć rodzić (chyba czas spakować torbę co?)

Wyniki bardzo mi się poprawiły (dzięki antybiotykowi) - CRP 4, nawet czerwone krwinki i żelazo podskoczyły;)

Męczy mnie strasznie zgaga + wieczorne nudności:/ Już nie mówiąc o Alicji, która wierci się niemiłosiernie po nocach (ostatnio od 22 do 4 - a co! matka nie będziesz spała) w sumie w dzień też. Szykuje mi się niezłe ziółko w domu.

Jutro wybieramy się na wesele znajomych. Mam się wyskakać i wytańczyć porządnie żeby akcja ruszyła, oby tylko wody mi spektakularnie na środku parkietu nie odeszły:p
W co może ubrać kobieta na wesele 2 tygodnie przed porodem? Chyba tylko wór po kartoflach:)

aaaa... zaczęłam słuchać nagrań do hipnoporodu zobaczymy na ile się sprawdzą. Na razie jestem z nich zadowolona i faktycznie pozwalają się świetnie odprężyć:)

36w 3d

Niesamowite co wydarzyło się w ciągu ostatniego tygodnia...
Rozchorowałam się. I to tak, że byłam unieruchomiona (dosłownie nie potrafiłam wstać z łóżka) od piątku do poniedziałku popołudnia. Miałam jeszcze tyle rozsądku, że w czwartek pobiegłam do lekarza POZ i dostałam antybiotyk (oczywiście i tak skład musiałam skonsultować z ginką).
Mąż niesamowicie się mną opiekował, wiem teraz, że w razie W mogę na niego liczyć;)

Na szczęście we wtorek rano byłam już na chodzie i mogłam pojechać na wizytę, inaczej chyba musiałabym odwołać:/

I co? Młoda fiknęła!!!:D Prawdopodobnie zrobiła to podczas mojej choroby. Nie zauważyłam do tej pory różnicy;) Ala jest podobno bardzo drobniutka i przewidywana waga końcowa to 3kg.

Także koniec nastawiania się na CC tylko na SN. Z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć Zastanawiam się jak to teraz wszystko zorganizować. Który szpital wybrać? (mam w opcji 2 - Pyskowice- tam gdzie pracuje moja ginka lub Chorzowski SIMIN)

Muszę jak najszybciej zacząć wdrażać metodę hipnoporodu.
Nie powiem złapał mnie przedporodowy stresik.
Copyright © 2014 Mammamisia , Blogger