39 w 1d
Niestety dalej nic.
Od 2 tygodni regularnie zażywam wiesiołka + herbatka z liści malin.
A Ala jak buszowała tak buszuje;)
Za to mnie dopadły wątpliwości:( Czy dam radę? Jaką będę matką? Czy poradzę sobie z ogromem obowiązków? Obawiam się swojej teściowej, która na pewno będzie chciała wprowadzić swoje metody wychowawcze. Ostatnio opowiadała jak to w szpitalu przed wypisem szwagierki ubierała dziecko no i oczywiście niosła nosidełko do auta. Nie mówiąc już, że ledwo szwagierka zdążyła urodzić to już w szpitalu byli oglądać dziecko.
Nawet już kilka razy proponowała, że przyjedzie z teściem po nas ze szpitala. Kurcze nie po to kupowaliśmy auto żeby po nas przyjeżdżali.
Dodatkowo boję się, że jak wrócę to teściowie już będą na nas czekać i zaraz rozstawiać po kątach a ja tego nie chce. Musze pogadać z mężem o tym jak to ma wyglądać, ale wiem, że z nią nie będzie tak łatwo wszystko przewalczyć... Chyba to mnie najbardziej stresuje i mam ciągle przed oczami jakieś straszne wizje.
Na dodatek doszedł jakiś okropny strach przed porodem.
Nie wiem co się dzieje, może zalewa mnie jakaś fala hormonów.
Bleee.... ale smucę;/
Od 2 tygodni regularnie zażywam wiesiołka + herbatka z liści malin.
A Ala jak buszowała tak buszuje;)
Za to mnie dopadły wątpliwości:( Czy dam radę? Jaką będę matką? Czy poradzę sobie z ogromem obowiązków? Obawiam się swojej teściowej, która na pewno będzie chciała wprowadzić swoje metody wychowawcze. Ostatnio opowiadała jak to w szpitalu przed wypisem szwagierki ubierała dziecko no i oczywiście niosła nosidełko do auta. Nie mówiąc już, że ledwo szwagierka zdążyła urodzić to już w szpitalu byli oglądać dziecko.
Nawet już kilka razy proponowała, że przyjedzie z teściem po nas ze szpitala. Kurcze nie po to kupowaliśmy auto żeby po nas przyjeżdżali.
Dodatkowo boję się, że jak wrócę to teściowie już będą na nas czekać i zaraz rozstawiać po kątach a ja tego nie chce. Musze pogadać z mężem o tym jak to ma wyglądać, ale wiem, że z nią nie będzie tak łatwo wszystko przewalczyć... Chyba to mnie najbardziej stresuje i mam ciągle przed oczami jakieś straszne wizje.
Na dodatek doszedł jakiś okropny strach przed porodem.
Nie wiem co się dzieje, może zalewa mnie jakaś fala hormonów.
Bleee.... ale smucę;/
Głowa do góry, będzie dobrze! Ja też czekam.. do terminu zostało mi 11 dni :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://po-prostej.blogspot.com
Będzie dobrze:)trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń