7 i 8 wspólny tydzień

Za nami 8 tygodni spędzonych wspólnie.
Z tej okazji wybraliśmy się wczoraj z mężem na basen i saunę. Moja cudowna mama zaopiekowała się w tym czasie Alutką.
Tego mi było trzeba:) Wypocić i wymoczyć dupę;p

Postanowiłam, że przez święta nie będę sobie niczego odmawiać i olałam dietę "matki karmiącej" (w razie czego rodzina miała pomóc przy problemach brzuszkowych) i co? I nic!!!
Przez ostatnie 6 dni wcinam kapustę z grzybami, smażone ryby, makowce, czekoladę a Ala nawet jakby pogodniejsza:p

Dodatkowo mąż zrobił mi niespodziankę i 23.12 kupił mi zestaw sushi<3 Pierwszy raz od 11 miesięcy znowu jadłam moje ukochane sushi, zachwycałam się każdym kawałkiem jakby był ostatni:p

Jeśli chodzi o laktację to nie wiem czy wpływ diety czy nowego środka który zaczęłam brać kilka dni temu ale mleko mnie wręcz zalewa:)
Mogłabym Małą karmić co godzinę:p A po karmieniu spokojnie odciągnę jeszcze 120 ml.W końcu nie martwię się czy Małą się najada:)

A co do Ali to coraz więcej uśmiechów i rozmów. Nawet chwilkę sama zabawi się na macie.
Leżenie na brzuszku na katorga:p ale ćwiczymy mimo wszystko:)
Mała coraz stabilniej trzyma łepek i uwielbia śmiać się do wszystkich kinkietów w domu:p
Niestety znowu katar:/ Dzieciarnia szwagra musiałą ją zarazić.... wrrr.....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mammamisia , Blogger